Ci pierwsi aby zwyciężyć musieli wygrać, tym drugim wystarczał remis. O godzinie 11:00, gdy sędzia odgwizdał po raz ostatni - wszystko było jasne. TZN 2:5 Mickiewicz.
Mecz rozpoczął się punktualnie o godzinie 10:00. Nasza drużyna wystąpiła w ustawieniu defensywnym 1-3-2. Jak już wiadomo, w meczu tym padło 7 bramek. Festiwal strzelecki rozpoczął w 6 minucie Piotr Kotas. Na 15 metrze sędzia odgwizdał rzut wolny a wymieniony wcześniej zawodnik wykorzystał go strzelając pierwszą bramkę. Chwilę później było już 0:2. W 8 minucie Bartosz Borek wybił piłkę do przodu a tą Emil Kołodziejczyk przerzucił sprytnie nad bramkarzem i mogliśmy się cieszyć dwubramkowym prowadzeniem.
Jednak z biegiem czasu gdy przeciwnik opadał z sił, nasza drużyna grała. Kolejna bramka padła w 14 minucie a na listę strzelców wpisał się Mateusz Jagodziński, który uderzył piłkę tak, że ledwo wpadła do bramki, ale ważne było to, że na tablicy wyników widniał już wynik 0:3. Gospodarze długo nie potrafili się otrząsnąć, jednak po składnej akcji zdobyli bramkę na 1:3.
W ostatniej minucie pierwszej części gry mieliśmy rzut wolny z połowy boiska. Wykonawcą był znów Piotr Kotas. Co prawda uderzył piłkę, która wpadła do bramki, jednak sędzia nie zaliczył jej bo odgwizdał wcześniejsze przewinienie Piotra Purgala.
Po przerwie gospodarze wzięli się do odrabiania strat dyktując warunki gry. Nam przypadła obrona. Już w pierwszej minucie mieliśmy szansę złapać kontakt, jednak na nasze szczęście zawodnik z drużyny przeciwnej nie trafił do pustej bramki. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Gospodarze dopięli swego strzelając bramkę kontaktową, która dodała im skrzydeł. Te jednak uciął Piotr Kotas, który zamienił pewnie wywalczony przez Jakuba Musika rzut karny na bramkę.
Stan meczu - 2:4. Kolejno z linii bramkowej piłkę wybijają: Kotas i Kołodziejczyk. Również Bartosz Borek popisuje się fantastycznymi interwencjami. Gospodarze grają a my... zdobywamy bramki! W 35 minucie meczu Piotr Kotas oddaje strzał na bramkę, piłka odbija się od pleców przeciwnika i zmierza w kierunku rzutu rożnego. Jednak bramkarz gospodarzy próbując ją ratować interweniuje tak nieszczęśliwie, że podaje piłkę wprost pod nogi Kołodziejczyka, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce.
Bramki:
6' 0-1 Kotas
8' 0-2 Kołodziejczyk
14' 0-3 Jagodziński
1-3 18' ?
2-3 25' ?
2-4 30' Kotas (karny)
2-5 35' Kołodziejczyk