Drukuj
Odsłony: 2304

 

„Jaka była moja pierwsza myśl, po przekroczeniu progu liceum? Cóż… na początku byłam przerażona, choć zawładnęła mną wielka chęć poznania czegoś nowego. Nowa szkoła, nowe miejsce, nowi ludzie. Nawet nie bałam się tak bardzo szkoły, nauczycieli, czy może też tego, że nie poradzę sobie z nauką. Najbardziej bałam się tego, że nikt mnie nie polubi. Na szczęście stało się inaczej. Wszyscy są bardzo sympatyczni i mili. Zaakceptowaliśmy siebie takimi, jakimi jesteśmy. Nikt nie musiał się zmieniać ze względu na towarzystwo i jego aprobatę. Każdy był i jest po prostu sobą.

W starej szkole spędziłam równe 10 lat. Wiedziałam, gdzie się co znajduje, znałam wszystkich i wszystko. Gdy 1 września przekroczyłam progi nowej szkoły pierwsze co odczułam to ciepło z niej bijące. Szybko poznałam swoją nową klasę, która okazała się świetna pod każdym względem. Nasza wychowawczyni przywitała nas miłymi słowami i uśmiechem oraz zapewniła, że możemy czuć się tutaj bezpiecznie i swobodnie. Wydaje mi się, że poczuliśmy wtedy lekką ulgę.

Teraz, po ponad miesiącu znajomości z klasą mogę stwierdzić, że nawiązały się między nami nowe przyjaźnie. Każdy z nas zaczął się swobodniej poruszać po szkole. Poznaliśmy otoczenie i siebie. Myślę, że wiemy już czego się po sobie spodziewać. Nikt w naszej klasie nie ma prawa czuć się samotny, bo każdą chwilę w szkole staramy się spędzać razem. Wrzesień miał być dla mnie nowym etapem w życiu, jak i kolejnym krokiem do wstąpienia w dorosłość. Teraz jednak wiem, że wolałabym zostać na zawsze …dzieckiem.”

„Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi,
tylko niewielu z nich o tym pamięta…”
Mały Książę

Paulina Loch (klasa IB)


„Czas leci tak szybko... Czuję się tak, jakby minął tydzień, góra dwa. W rzeczywistości jednak minął już miesiąc od rozpoczęcia nauki w nowej szkole. Październik... Czym charakteryzuje się ten miesiąc? Wystarczy spojrzeć przez okno. Wszędzie dookoła liście szybują w powietrzu, spadają z drzew… Przychodząc do tej szkoły, czułam się jak jeden z tych osamotnionych liści. Bardzo zagubiona. Nie wiedziałam, co będzie dalej. To była wielka niepewność i taki trochę skok w nieznane.

Na szczęście na swojej drodze spotkałam niesamowite osoby. Grono pedagogiczne okazało się bardzo sympatyczne. Nauczyciele potrafią nas wysłuchać, pocieszyć, doradzić w tym, co możemy zrobić w trudnej sytuacji. Wszyscy są wyjątkowo cierpliwi i przyjaźni. Nasi mentorzy szukają w nas iskierek, które odkryte i wykiełkowane doprowadzą nas do życiowych sukcesów. Jeżeli chodzi o starszych kolegów - ci zawsze znajdą czas, by objąć troską "pierwszaków". Pomagają nam odnaleźć odpowiednią salę, wszystko wytłumaczą, dadzą wskazówki. Wspierają nas w każdej chwili, w każdy możliwy sposób.

Atmosfera jest cudowna. Szkoła jest przytulna i przyjazna. Każdy znajdzie w niej swoje miejsce. Szkoła ma do zaoferowania wiele ciekawych zajęć dodatkowych. Organizowane są różne akcje charytatywne, co świadczy o tym, że pracują tu nauczyciele o dobrych sercach. To zaledwie początek edukacji, a ja już się martwię, co będę przeżywać, kiedy nadejdzie czas opuszczenia szkoły. Związałam się z moją klasą, gronem pedagogicznym a nawet z samym budynkiem. Cieszę się, iż wybrałam tę, a nie inną szkołę. Z pewnością polecę ją młodszym kolegom i koleżankom.”

Sara Czepułkowska (klasa IB)

„Dnia 1 września przekroczyłam progi V LO im. A. Mickiewicza po raz pierwszy. Przyznać muszę, że towarzyszył mi przy tym duży lęk. Obawiałam się nauczycieli, kolegów, wychowawcy. Myślałam, ze wszystko wyglądać będzie inaczej. Inaczej, czyli gorzej. Ku mojemu zdziwieniu aklimatyzacja w nowym miejscu zajęła mi niewiele czasu i po niespełna miesiącu czuję się tutaj niezwykle swobodnie i pewnie. Rówieśnicy są wspaniali, a nauczyciele niezwykle mili. Teraz już wiem, że wybór, którego dokonałam, jest tym najlepszym. Po prostu trafionym w dziesiątkę. Szkoła pozwala mi rozwijać pasje i umiejętności pod każdym, nawet najmniejszym względem. Cieszę się, że wybrałam właściwie i uważam, że moja nowa szkoła jest niezwykle klimatyczna.”

Julia Kuban (klasa IB)