Kości to podstawowe elementy budowy wszystkich kręgowców, w tym także człowieka, którego układ szkieletowy stanowi rusztowanie dla miękkich tkanek i narządów. Gdyby nie twarde elementy budowy naszego ciała pełzalibyśmy po podłożu jak ameba, a przegrywając walkę z grawitacją, nawet nie bylibyśmy w stanie wejść na drzewa, nie mówiąc już o z nich schodzeniu. Szkielet stanowi o wzroście i kształcie sylwetki, decyduje o rysach twarzy, jest przyczepem dla mięśni i magazynem jonów wapnia. Kości człowieka mają różne kształty i wielkości. Mogą być długie i krótkie, płaskie i różnokształtne, małe jak kosteczki słuchowe oraz potężne jak kość udowa. Skomplikowana i różnorodna jest również ich struktura wewnętrzna. Jedne przypominają porowatą gąbkę, inne masywne w swojej strukturze stanowią trzony kości, którym zapewniają odporność i wytrzymałość.
Zobacz zdjęcie!!!
Jakby nie było - kości nie cieszą się dobrą renomą i nie są medialne. Ich public relations nie należy do zasłużonych. Co innego wielkie serce, pracowita wątroba czy zagadkowy mózg. O tych narządach krążą legendy i wiele można o nich powiedzieć. Kości to po prostu suche fakty, ewentualnie trupia czaszka stanowiąca pirackie logo, albo serial kryminalny, ciekawszy zapewne dla niektórych, niż nauka o kościach. Spośród wszystkich innych układów narządów - szkieletowy uważany jest za nudny i w swej materii nie ma wiele do zaoferowania, tak uczniom jak i nauczycielom, którzy wykładając anatomię dwoją się i troją, aby tematem zainteresować uczniów. Być, albo nie być - oto jest pytanie nauczyciela uczącego anatomii wykorzystującego przy tym, zamiast prototypów czaszek nudne rysunki i kiepskie schematy w podręcznikowych źródłach.
Sala biologiczna to chyba jedna z ładniejszych pracowni V LO. Są pomoce naukowe, tajemnicze zaplecze i dużo roślin. Miło tam przebywać i się uczyć. Zawsze jednak brakowało szkieletu o rzeczywistych ludzkich wymiarach, z którego można byłoby pożartować. Od niedawna to się jednak zmieniło. Do sali biologicznej z inicjatywy p. dyrektor przybył nowy uczeń, albo raczej asystent nauczyciela, który obnażając się w całej swojej okazałości odsłoni przed uczniami nawet te najbardziej niedostępne anatomicznie miejsca, co pozwoli lepiej przyswoić wiedzę, a przede wszystkim zapamiętać szczegóły budowy człowieka. Model nazywa się Edward i zostanie z nami na zawsze. Nie ma co prawda facebooka, ani prawa jazdy, ale należy mu się szacunek i dbałość o jego piękne kości, dlatego chętnych do zrobienia sobie z nim selfie uprasza się o bycie delikatnym, aby nie zrobić mu krzywdy. A ja .... no cóż, jestem szczęśliwa, bo nie tylko będę mówić o kościach, ale i je pokazywać… i mam z kim nareszcie iść na studniówkę.
mgr Natalia Myga
(Uczniowie klasy IIIC pozują z asystentem Edwardem)