Drukuj
Odsłony: 1393

Zdrowie to stan dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego, społecznego i duchowego. Jak bardzo jest ono dla nas ważne, możemy przekonać się właśnie teraz, kiedy w obawie przed wirusem robimy wszystko, aby nie zachorować i przetrwać czas epidemii. Czy jednak zawsze postępujemy zgodnie z wytycznymi zdrowego stylu życia? Czy w trosce o zdrowie zawsze postępujemy właściwie? Z jednej strony kupujemy witaminy, karnety na siłownię, używamy drogich kosmetyków, jemy warzywa i owoce, podczas gdy z drugiej, powszechnie stosujemy używki, a wolny czas najchętniej spędzamy przy grillu, aktywność ograniczając jedynie do uczestnictwa w mediach społecznościowych i serfowania po internecie. Wieczorami przed ekranem odbywamy maraton serialowy, nie rzadko chrupiąc przy okazji przekąski z pobliskiej „Żabki”. Nie zwracamy uwagi na rodzaj paliwa, który wykorzystujemy w przydomowych kotłowniach, a głównym kryterium w jego stosowaniu jest cały czas cena,  a nie  jakość. Samochodów używamy powszechnie, czasami bez potrzeby, podczas gdy z roku na rok, szczególnie  w okresie zimowym jakość powietrza jest coraz gorsza. Ekolodzy, naukowcy, lekarze biją na alarm, bo to właśnie nasz styl życia jest przyczyną chorób układu krążenia i nowotworów, które są najczęstszą przyczyną zgonów.

W naszej szkole od lat podejmujemy działania w zakresie propagowania aktywności fizycznej i zdrowego stylu życia. Nauczyciele, pedagog szkolny i pielęgniarka tworzą zespół, który żywo reaguje na akcje podejmowane w tym zakresie przez Urząd Miasta, Stację Sanitarno - Epidemiologiczną i koła sportowe tak, aby zwiększyć świadomość wśród młodzieży i aby w zakresie zdrowia jako dorośli podejmowali lepsze decyzje, niż ich rodzice czy dziadkowie.

Dzień Sportu w naszej szkole obchodzony jest od lat. Konkurencje międzyklasowe, tydzień fitness, rozgrywki sportowe, a nawet bieg na 70 - lecie szkoły, to tylko niektóre najbardziej aktualne działania, podejmowane na rzecz wspierania aktywności fizycznej wśród młodzieży. Smartfonowy konkurs: „Czy wiesz co jesz?”, coroczne przygotowywanie zdrowych przekąsek przy okazji ważnych uroczystości szkolnych, wystawy plakatów o tematyce związanej ze zdrową żywnością, filmy, prelekcje warsztaty prowadzone przez kadrę V LO mają na celu zapobieganie otyłości i zachęcenie uczniów do dbania o właściwe odżywianie się.

Monitorowanie stanu powietrza w mieście, branie udziału w warsztatach organizowanych przez UM w Częstochowie oraz przygotowanie plakatów promujących akcję - Alert Smogowy, mają uświadomić młodzieży problem emitowania do atmosfery gazów cieplarnianych oraz pyłów, negatywnie oddziałujących nie tylko na klimat Ziemi, ale i na nasze płuca. Aspekt zdrowego stylu życia obejmuje zagadnienia związane z zapobieganiem chorób zakaźnych i nowotworowych, dlatego corocznie klasy pierwsze biorą udział w warsztatach poświęconych profilaktyce WZW. Celem warsztatów jest uświadomienie zagrożeń, jakie niesie zakażenie wirusem HBV. W szkole realizowany jest program profilaktyki przeciw czerniakowi: „Znamię - znam je”, oraz program „Wybierz życie - pierwszy krok” - program profilaktyczny kierowany do młodzieży klas pierwszych, którego celem jest zapobieganie zakażeniom wirusem HPV. Corocznie w szkole odbywa się konkurs o wiedzy na temat HiV i AIDS. Podczas prelekcji podejmujemy temat nowotworów piersi u kobiet. Szkoła podejmuje również działania w zakresie ochrony zdrowia psychicznego.

Realizujemy program ARS - jak dbać o miłość, dla maturzystów regularnie odbywają się warsztaty antystresowe, stale współpracujemy z poradnią psychologiczno - pedagogiczną w Częstochowie. Mamy nadzieję na poprawę stanu świadomości w zakresie profilaktyki prozdrowotnej i chcemy, aby  aktywność  i zdrowa dieta stały się codzienną przyjemnością, a przy okazji przejawem troski o zdrowie własne i bliskich.

70 km na 70 lat V LO im. A. Mickiewicza

https://vmickiewicz.pl/2710-70-km-na-70-lat-v-lo-im-a-mickiewicza

 

mgr Natalia Myga

(W galerii znajdują się zdjęcia propagujące zdrowy styl życia)

 

   Felieton

Niemożliwe

Kolejny dziwny poranek. Pogoda coraz lepsza, ptaki śpiewają, krokusy kwitną, pogodnieje i słońce coraz wyżej na niebie daje nadzieję nadchodzącej wiośnie. Kot mruczy. Spokój i cisza tylko pozorna. Przecieram oczy ze zdziwienia i nie mogę uwierzyć w to, co widzę i słyszę. Świat, który znałam do tej pory został zdmuchnięty niczym domek z kart w ciągu kilku dni, a wciąż najgorsze jeszcze przed nami. Śledzę dane epidemiczne, oglądam naszą wciąż rosnącą krzywą zachorowań i zaczynam wierzyć w Boga. Modlę się. Kiedy to się skończy i jak to jest możliwe, aby cząstka, która nie jest zaliczana do materii ożywionej wstrząsnęła światem? Czy zarazek wielkości nanometrów może zdegradować życie milionów ludzi?

To, co jeszcze miesiąc temu wydawałoby się niemożliwe, stało się rzeczywistością straszną w każdym aspekcie życia. To tak, jakby ktoś włożył wielką łyżkę w europejską zupę i w niej zamieszał. To jest wojna, w której armią jest służba zdrowia, a amunicją my wszyscy. Wroga nie widać, używa wszelkich nadanych mu ewolucyjnie zdobyczy i śmieje się z największych przywódców świata. Brak środków ochronnych, brak tarczy  w postaci szczepionki czyni nas bezbronnymi. Tu niepotrzebny jest bunkier i czołgi, ale wiedza, wiedza i doświadczenie z zakresu medycyny, obsługiwania sprzętu medycznego i ekonomii, aby ocalić cząstkę tego, co pozostanie. Zupełnie nieadekwatny podział zasobów na rozwój  medycyny, kształcenie, naukę i rozrywkę zemścił się na nas w sposób okrutny. Bo jak to jest możliwe, że człowiek, który kopie piłkę - zarabia miliony, a  lekarz ratujący życie jedną milionową tej kwoty? Czy kopanie piłki jest bardziej kreatywne niż ochrona życia i zdrowia? Ruch antyszczepionkowy zamarł. Niech zaprotestują przeciwko obowiązkowym szczepieniom, podczas gdy nawet najlepsze systemy opieki zdrowotnej nie radzą sobie z zaistniałą sytuacją właśnie z powodu jej braku. Nie znam nazwiska przyszłorocznego laureata pokojowej Nagrody Nobla, ale przynajmniej wiem, za co zostanie ona przyznana. Świat czeka na wybawcę.

Wciąż obserwujemy wzrost liczby zachorowań od początku pandemii. Chiny poradziły sobie z chorobą w ciągu zaledwie jednego dnia, kiedy to po wielkim wzroście zachorowań, nagle ich liczba gwałtownie spadła. Ale Europa to nie Chiny. Tu ludzie lubią czuć się wolni, a powiązani są ze sobą  różnorodnymi zależnościami nie potrafią, nie chcą z nich zrezygnować. Protestują, gdy próbuje się ograniczać ich prawa. My nie jesteśmy pustelnikami i bez drugiego człowieka świat dla nas nie istnieje. Uwielbiamy wchodzić  w relacje, a sama obecność wśród ludzi ma dla nas olbrzymie znaczenie. Lubimy czuć obecność grupy, która daje nam siłę, a hierarchizacja społeczna pozwala odnaleźć swoje miejsce w przestrzeni i czuć się bezpiecznie. To dziwne, że stado, które kiedyś dawało nam siłę, chroniło przed wrogiem i ułatwiało zdobywanie pożywienia, nagle zaczęło działać przeciwko nam. Teraz ważna jest izolacja. Chcąc chronić najsłabszych musimy być daleko od nich. Niestety przez kilka najbliższych miesięcy, aby móc być razem musimy być osobno. Zostańcie w domu. Tylko tak możemy przetrwać. 

mgr Natalia Myga