Drukuj
Odsłony: 2154

 

Teatralny „Złodziej” i my!

Wieczór, 12 grudnia 2015 roku, sobota, Częstochowska Filharmonia, „Złodziej” i my wśród widowni! Dzięki osobistemu zaproszeniu pani Izy Kuny (Natalia, Marcelina, Weronika (IIG) oraz Maria i Bartek (IIIB) wraz z opiekunami M. Gromotowicz, K. Wojtal i K. Staszewską mogli za sprawą gwiazdorskiej obsady, poddać się inteligentnej i uroczej fabule komedii Erica Chapella. W programie spektaklu wyczytaliśmy: „Dom za miastem, późny wieczór, gospodarze z przyjaciółmi wracają z przyjęcia. Na gorącym uczynku zostaje przyłapany złodziej. Ale nie jest to zwyczajny opryszek. To złodziej sympatyczny, zagrany brawurowo przez Cezarego Żaka. Złodziej, który przeszukując dom poznał najgłębsze tajemnice mieszkańców. Złodziej z fantazją, psycholog, który wywróci wzajemne relacje mieszkańców do góry nogami.”

Reżyser spektaklu: Cezary Żak wspólnie z Izą Kuną, Renatą Dancewicz, Rafałem Kólikowskim i Jackiem Braciakiem z wdziękiem przenieśli nas w tą historę. Podarowali nam świat najlepszego teatru. Teatru z najwyższej półki. Mądre słowa i takie, za które rumienimy się już na samą myśl o nich - nie pozostały obojętne. Podane z humorem urzekły, rozbawiły, ale i poruszyły na póżniej. Od prawdziwego życia nie można odwrócić się udając inną prawdę niż ta, która w nas tkwi. Koncepcja reżysera, rzec można, twórczo mobilizowała uwagę widowni. Gra wielością środków wyrazu tworzyła naturalny dialog: aktorzy – widzowie. Miało się wrażenie, że każdy wie, po co … i, że ‘tu’ znaczy teraz. Taka mądra interakcja … a z nią szczerość. Zaproponowano nam subtelne odkrywanie tajemnic bohaterów. Daliśmy się ponieść manipulacji, by sedno naszego własnego sekretu otworzyło nas - na nas samych. Chwila iluzji nie przybrała na szczęście kształtu przelotnej fascynacji. A finał? Zaskakujący dla wszystkich.

Było to już moje drugie spotkanie ze spektaklem. Każde z wykonań było inne i to nie tylko za sprawą zmiany obsady aktorskiej. W poprzednim wystąpił w roli męża Barbary (Iza Kuna) Leszek Lichota, a obecnie Jacek Braciak. Obaj panowie świetni. Co prawda chwila była inna, ale żywego słowa nie da się przecież powtórzyć idealne tak samo i wymagać, by było prawdziwe. Tak grają tylko genialni aktorzy! Scenografia zdała egzamin z pełnego złudzenia autentyczności. Akcja rozgrywała się, co prawda w jednym miejscu, ale przemyślane usytuowanie rekwizytów ładnie wypełniło tło historii. Rzeczywistość na scenie była autentyczna. Należy wspomnieć o muzyce (Krzysztof Komeda) i świetle, które podkreślały atmosferę i nastrój na scenie. Najkrócej rzecz ujmując – dźwięk i światło adekwatne do obrazu i narastającej sytuacji dramatycznej. A kostiumy? Zgrane z postaciami na tyle, że trudno wyobrazić sobie już inne. Można było się ‘ponieść’, co niektórzy twierdzili, że nawet ‘przytulić’ do historii.

Cieszę się na okoliczność tego wydarzenia. To był taki powrót do płyty winylowej. Szacunek przez wspomnienia ma każdy, a korzyści? Widz poddaje się lekko i wchłania sztukę jak chcą artyści, jednocześnie dzieląc się sobą i dając szansę na kolejne takie spotkania oraz radości. Dzięki Agencji Artystycznej Certus, producentowi spektaklu, komedia Erica Chapella bawi Polskę wszerz i wzdłuż. Częstochowski spektakl pozostanie w naszej pamięci na długo, a zdjęcie z panią Izą Kuną pamiątką o szczególnej wartości. Będziemy pamiętać tę artystyczną ucztę na długo.

mgr Marzanna Gromotowicz

(Na zdjęciach są:aktorka Izabela Kuna, Natalia, Marcelina, Weronika (IIG) oraz Maria i Bartek (IIIB) wraz z opiekunami Marzanną Gromotowicz, Karoliną Wojtal i Karoliną Staszewską)